To co robi w tej chwili państwo Izrael równa się ludobójstwu realizowanego przez nazistowskie Niemcy
Menu
Niedawno obejrzałem trochę groteskowy film pod tytułem Menu. Akcja filmu rozgrywa się na małej wyspie niedaleko stałego lądu, na której odbywa się cykliczny pokaz sztuki kulinarnej w prowadzonej przez kontrowersyjnego szefa kuchni odosobnionej restauracji. Na pokaz przybywają zblazowani znawcy dobrej kuchni oczekując prawdziwej uczty zmysłów (oczywiście głównie zmysłu smaku). Trzeba jednak przyznać, że tym razem niekoniecznie to smak jest przedmiotem zainteresowania szefa kuchni. Tym razem bawi się on z gośćmi w kotka i myszkę, pokręcając napięcie wraz z każdym kuriozalnym daniem, które jest podawane do stołu. Pomimo tego, że dwuznaczność sytuacji kieruje się wyraźnie w kierunku tragicznego końca wszystkich uczestników „biesiady”, degustatorzy jakoś nie potrafią się zjednoczyć i wyrwać się z pułapki. Nawet kiedy jedyna osoba, która trzeźwo ocenia sytuację (notabene znalazła się w tym gronie zupełnie przypadkowo), wzywa pomoc z zewnątrz, pozostali goście nie wykazują się wystarczająco zdeterminowani, aby przeważyć sytuację na swoją korzyść. Zadziwia uległość gości zahipnotyzowanych początkowo obietnicą obcowania z prawdziwą sztuką (pytanie który z nich ma tak wyrafinowane podniebienie), a później obezwładnionych gwałtownie rosnącym dramatyzmem sytuacji. Do samego tragicznego końca.
Dlaczego to piszę?
Wczoraj świat oburzał się z powodu śmierci Aleksieja Nawalnego. W zasadzie to nie wiemy czy słusznie dostał się do kolonii karnej. Skoro już tam został zesłany, to prawdopodobieństwo jego śmierci po kilku latach odsiadki, było dość wysokie. Niekoniecznie Putin mógł być winien jego śmierci, ale ponieważ Nawalny był represjonowanym dysydentem i umarł w Rosji, cały świat pogrążył się smutku i oskarżycielskiej wobec Putina postawie. Ciekawe co media powiedzą w przypadku, gdyby tak nagle, w areszcie deportacyjnym zmarł Julian Assange? Ale to jest tylko dygresja. Nie o tym chcę napisać.
Dzisiaj słucham wypowiedzi Babi Netanyahu o prowadzonej przez Izrael wojnie przeciwko narodowi Palestyńskiemu. Wbrew temu co się mówi, to nie jest wojna przeciwko organizacji Hamas, ale przeciwko Palestyńczykom. Zresztą fakty świadczą o tym wyraźnie, Od października zabito w Strefie Gazy, kilkadziesiąt tysięcy ludzi - nie żołnierzy, ale ludzi, czyli dzieci, kobiety starców i mężczyzn w sile wieku, do tego prawie 100 tys zostało rannych. Przerażeni obrotem sprawy Palestyńczycy uciekając przed wojskami z Izraela, stłoczyli się na końcu paska Gazy, przy granicy z Egiptem, w miejscowości Rafah, Jest ich tam w tej chwili około 1,5 miliona ludzi. Przed atakiem na Rafah przestrzegał Netanyahu nawet stetryczały Bidet, a jednak Żydzi już nie przejmują się w ogóle opinią publiczną, uznając, że dzieli ich tylko krok od celu (czyli pozbycia się w swoich granicach sporej części Palestyńczyków) i dalej zagrzewają się do walki. Przy takim nastawieniu Izraela do swojego działania, niedługo liczby zabitych i rannych grubo przekroczą setki tysięcy.
Pomijam już wątek pochodzenia Hamasu, bo okazałoby się że to jest od początku do końca sprawka Izraela.
Czy nasz świat pogrążył się już całkiem w jakiejś moralnej hipnozie? Jasne jest że Izrael liczy, że dzięki światowym mediom pozostającym prawie wyłącznie w rękach żydowskich, po tym ludobójstwie, bo już teraz to co zrobił Izrael kwalifikuje się do takiego określenia, ludzie zapomną, owładnięci nową wojną np Rosji z Polską? Nie zapominajmy, że taka wojna to też w zasadzie sprawka tych samych … Żydów. Czy tak jak w tym filmie Menu, z rezygnacją będziemy obserwować, jak śmierć zbliża się ku nam z każdym dniem!
Krukowisko
Wolnomyśliciel, jak kot chadzający najchętniej własnymi ścieżkami po lesie myśli ludzkiej.