Mam dość tej cywilizacja, w której przyszło mi uczestniczyć, więc zakładam swoją własną

Powiem szczerze: mam dość. Już mi ta „cywilizacja”, w której przyszło mi żyć, bokiem wychodzi. Już nie potrafię utożsamiać się ze zdobyczami mojej kultury, skoro widzę że to co deklaruje, to tylko fasada, natomiast głębiej widzę tylko żądze najniższego autoramentu. Czy sprzedaż może dzisiaj obyć się bez kłamstwa? Czy władza, to tylko wyzysk i manipulacje? Czy religia, to tylko krojenie świadomości wierzących pod kątem doraźnych korzyści?

Nie zgadzam się na takie wartości. To nie jest moje i nie przyznaję się do uczestnictwa w cywilizacji białego człowieka, przez innych zwaną cywilizacją łacińską.

Gdyby ktoś zarzucał mi że w takim razie przychylam się do powinowactwa z tzw cywilizacją turańską, od razu oświadczam, że wszelkie etykiety mam również za nic. Nic mnie nie obchodzi, kto i gdzie mnie przypisze – jego rzecz. Moją sprawą jest tworzenie mojego otoczenia według moich własnych poglądów.

Kultura jest całokształtem postaw jakie przyjmujemy wobec siebie, Boga, drugiego człowieka i całej przyrody. Naczelnym wyznacznikiem do kształtowania tych postaw jest szacunek i akceptacja (póki miłość się nie pojawi). Cywilizacja natomiast, to całokształt mechanizmów, pozwalających jednostce wzrastać do osiągnięcia spełnionego życia, co dla ogółu oznacza rozwój sposobu postrzegania rzeczywistości, o coraz subtelniejsze poziomy. Z uwagi na nierozerwalne związki z Najwyższym, każda żyjąca i czująca istota na Ziemi, ma tutaj swoje miejsce i możliwości ekspresji własnej niepowtarzalnej natury. Ufam, że kiedy szacunek i akceptacja jest na pierwszym miejscu, Opatrzność tak układa wzajemne relacje, że wszelkie „konflikty interesów” służą wyłącznie postrzeganiu własnych narzuconych sobie samemu ograniczeń.