Zapewne wszyscy znają eksperyment z którego pochodzi tytuł notki, w którym żaby umieszcza się w garze z wodą.

 

Bardzo powolne podgrzewanie wody sprawia, że pomimo osiągnięcia temperatury krytycznej dla życia żab, te jak gdyby nigdy nic, dalej siedzą w garze. Już wielokrotnie w mediach niezależnych pojawiały się ostrzeżenia, że rządy w bardzo podobny sposób postępują z obywatelami, wprowadzając stopniowo, krok za krokiem i bardzo powoli zmiany ustawodawcze, które docelowo sprowadzą nas wszystkich do realiów opisanych przez Orwella w 1984.

Ewolucja relacji rząd-obywatel, na drodze ciągłego straszenia różnorakim zagrożeniem, doprowadziła do sytuacji, w której decyzje o podstawowym wręcz znaczeniu na losy nasze i naszych potomków, podejmuje się bez jakiejkolwiek konsultacji społecznej, o referendum nawet nie wspominając. Trzeba zaznaczyć, że są to decyzje po pierwsze godzące w nasze zdrowie (szczepionki, chora służba zdrowia i procedury lecznicze podporządkowane interesem karteli farmaceutycznych), pomyślność (rozkradanie funduszy emerytalnych, prawodawstwo pozwalające na wyciek setek mld złotych rocznie poza granice naszego kraju) i bezpieczeństwo (sojusze nie dające gwarancji bezpieczeństwa, dające za to gwarancję rozegrania nuklearnego piekła na naszym terenie). Widzimy dokładnie jak to się rozgrywa. Zamknięty układ partii politycznych, których geneza sięga okrągłego stołu składa obietnice wyborcze, których zwykle w przypadku dojścia do władzy i tak nie realizuje, realizując za to scenariusz napisany przez zupełnie inną nację. Tutaj pragnę zauważyć, że sławny program 500+, który jakoby przeczy tym tezom, zapewne będzie jedynym, który PiS wdroży w pełnym zakresie, za to przykręci śrubę w każdej innej sferze aż nam oczy wyjdą z orbit. Po PiS przyjdzie następny obiecywacz, który i tak będzie miał wszystkich w nosie.

Oczywiście przykręcanie śruby w warunkach wolnej wymiany informacji poprzez internet, ma swoje granice. Powiedzmy sobie szczerze, bajki o zagrożeniach mogą nam wciskać dopóki skutki ichnich działań „zapobiegawczych” nie zagrożą naszej egzystencji. Dalej, to już lawinowo wzrasta liczba tych, co nie mają nic do stracenia i na dodatek mogą zobaczyć ilu ich jest. Myślę, że właśnie dobiegamy kresu naszej cierpliwości. Jednak rząd, a w zasadzie rządy, bo podobne procesy toczą się też w innych krajach, równocześnie, nagle zabrały się za ograniczanie dostępu do obiektywnej informacji. W ciągu ostatnich kilku tygodni, miało miejsce szereg eventów jak konferencje prasowe, programy publicystyczne, sesje parlamentu europejskiego, wypowiedzi rządowych polityków a nawet swego rodzaju dekrety Komisji Europejskiej (http://alexjones.pl/aj/aj-nwo/aj-informacje/item/102301-macie-24-godziny-by-rozpoczac-cenzure-falszywych-wiadomosci), które miały jeden cel. Pod pretekstem (jak zwykle) zagrożenia, należy zablokować w ten czy inny sposób funkcjonowanie tych miejsc w internecie, które przekazują informacje alternatywne do głównego ścieku. Dąży się do pozbawienia nas innego punktu widzenia na sprawy tego świata. Jeżeli tego zabraknie, będą mogli zrobić z nami wszystko – nawet wyprane z inteligencji i uczuć roboty do obsługi maszyn oraz broni.

Zastanawia mnie jedna rzecz. Do tej pory zmiany zachodziły bardzo powoli, wręcz niedostrzegalnie ale zawsze w konkretnym kierunku. Teraz już nikt z rządzących się nie certoli, tylko walą na odlew. O czym to świadczy? Zapewne o tym, że my (te żaby) już nie jesteśmy w stanie wyskoczyć z gara, a woda zaraz zacznie wrzeć.