Wyznaję mało popularną teorię współdziałania dwóch największych antagonistów na polskiej scenie politycznej w postaci partii PiS z jednej strony i ugrupowań stojących obecnie wokół partii PO w spisku przeciwko Polsce.

Oskarżam obydwa te nurty o współudział w największym przekręcie w historii Rzeczpospolitej, mającym na celu nie tylko przekazanie wszelkich dóbr należących do narodu Polskiego w obce ręce, ale również zawłaszczenie umysłami  w taki sposób, aby gorliwie pracowali nad obcą pomyślnością. Nie wiem, czy plan takiego spisku wykrystalizował już dawno temu i teraz kolejne pokolenia realizują jego scenariusz z ponurą dokładnością, czy też ktoś zagrywa nami według planów krótkoterminowych, dostosowując kolejne posunięcia do zmieniającej się rzeczywistości, mając tylko ogólny cel przed sobą. W każdym bądź razie nasza suwerenność z roku na rok chyli się ku upadkowi.
Zaczęło się w czasie II Wojny Światowej, kiedy wymordowano, lub zginęła w boju ta część polskiej społeczności, która była w stanie dostrzec tanie,  a złowieszcze zagrywki i jakoś im przeciwdziałać. Okres państwa socjalistycznego był takim 40-letnim pobytem na pustyni, niezbędnym do tego, aby zdrowe wartości nie miały szansy przechować się do czasu ostatecznej rozgrywki. Tak jak Naród Wybrany wędrował po pustyni przez 40 lat, aby jego niepożądane nawyki mogły zostać naturalnie wykorzenione, tak i my tkwiliśmy przez podobny czas, w jałowych piaskach ustroju degradacji, aby nic dobrego nie miało siły się przechować. W początku lat 90 rozpoczęto ostateczną fazę rozprawy z Polską. Na początku odebrano nam siłę ekonomiczną, później militarną, teraz trwa proces rozmiękczania naszego ducha, aby i jego siła przestała niepokoić władców tego świata. Większość wrażych kampanii rozgrywa się według starej jak świat metody na „dobrego i złego policjanta” i jeszcze starszej pt. „dziel i rządź”.
Gdyby ktoś bezstronny obserwował wnikliwie przebieg kampanii wyjaśniania przyczyn „katastrofy Smoleńskiej”, dostrzegłby że obydwie strony prześcigają się w popełnianiu gaf i pomyłek, których jedynym konkretnym efektem było maksymalne antagonizowaniegrup społeczeństwa, emocjonalnie związanych z każdą z obowiązujących opcji.
Smoleńsk wyznaczył też początek epoki wszechwładzy partii PO, która jakby na pokaz i bez zażenowania wyznaczała rekordy nepotyzmu, sprzedając wszystko i wszystkich. Jakby tego było mało wypuszczono na forum publiczne tzw „taśmy prawdy” na których zupełnie otwarcie lżono z oficjalnych norm przyzwoitości  urzędnika państwowego. Obraz „złego policjanta” musiał  być kompletny. Po nim przyszedł ten „dobry” czyli PiS. Minął już prawie rok sprawowania władzy przez to ugrupowanie i mogłoby się wydawać, że nareszcie naszym umęczonym krajem rządzą ludzie prawi, mający na celu poprawienie doli obywateli Rzeczpospolitej. Niestety coraz wyraźniej widzę pojawiające się przesłanki świadczące, że tu nie o nasz interes chodzi. Podsumujmy:
Z twardych faktów pozytywnie świadczących o  patriotycznym nastawieniu tego rządu można w zasadzie przytoczyć ów sławny program 500+. Reszta pozostaje w sferze deklaracji, albo jednostkowych przypadków postawienia kogoś przed sądem. Natomiast  zmiany niekorzystnych dla Polski ustaw jakoś nie widać. Z drugiej strony, czyli stawiania na obce interesy, mamy cały zestaw decyzji, rozpoczynając od mocno antyrosyjskiej polityki uderzającej w naszą ekonomię, poprzez wyraźne działania służące międzynarodowym korporacjom, czego ostatecznym wyrazem jest bezwarunkowe poparcie dla traktatów CETA i TTIP przez rząd polski. A wszystko w oparach emocji buchających pomiędzy zwaśnionymi stronami sceny politycznej. Nawet wyświechtany do cna sposób odwracania uwagi społeczeństwa od spraw ważnych, w postaci ustawy aborcyjnej został użyty. Można by  powiedzieć że wezwano wszystkie ręce na pokład, aby tylko zaklepać sprzedaż w taki sposób aby skłócony naród niczego nie skonstatował. W zasadzie, sposób obróbki naszego narodu nie różni się wiele od sposobu w jaki pozyskiwano bogactwa w epoce kolonialnej – za garść paciorków.
Mam tylko nadzieję, że „dobry policjant” nie ma w planie takiego zawładnięcia naszymi sercami, aby skierować  nas wprost na wojnę z Ruskimi, co w obecnej sytuacji nie jest takie nieprawdopodobne.