Rozpoczęty właśnie synod w Watykanie może doprowadzić do wielkiego załamania kościoła katolickiego na świecie.

Wiadomo nie od dziś, że w chwilach zwątpienia, chwilach wielkiego cierpienia i próby, silna idea jednocząca jakąś grupę, pozwala wytrwać i pokonać wielkie trudności. Chociaż idee KK już dawno pozostawiłem za sobą, to jednak nauka Jezusa, tak jak ją rozumiem, jest dla mnie wyjątkowo cennym nabytkiem ludzkości. Część tej nauki przebija się przez skostniałe struktury Watykanu i jego zakłamanej nauki. Może dlatego, pomimo usilnych starań hierarchów kościoła przez stulecia aby wiernych odwodzić od radości i pełni życia, zgromadzenie wiernych pozostaje w nikłym świetle dawnej chwały. Jednak plan był zupełnie inny. Teraz widać jak się rozwija jego ostatni rozdział. W przeszłości Watykan trzymał wiernych w pętach poczucia winy i strachu przed kara bożą, polewając to wszystko chorym podejściem do seksu. W rezultacie wierni kk, nie posiadają żadnej opoki, fundamentu na którym mogliby oprzec swoje życie, poza organizacją watykańską i zupełnie z sufitu wziętymi dogmatami wiary. Oczywiście wspomniany wcześniej duch Nauczyciela pozostaje żywy, ale tak jakby wbrew intencjom spadkobierców Szawła.

Zauważamy zbliżające się ku sobie ramiona wielkiej zawieruchy. Beczka prochu w Syrii, najazd dzikusów na Europę, balansującą nad klifem gospodarkę światową, nieuniknioną konfrontację pomiędzy mistrzem (usa) a chalengerem (chiny). To wszystko wskazuje na bliską wojnę o światowym zasięgu - zresztą dobrze wpisującą się w plany depopulacji świata. Widziane z tej perspektywy zgromadzenie wiernych kk, mogłoby osłabić powszechne dążenie do samodepopulacji z racji pozostawania u tradycyjnych, a więc zdrowych wartości. Dlatego przypuszczam, że Watykan przygotowuje dla swoich owieczek bardzo bolesną niespodziankę. Puszczane przy różnych okazjach wypowiedzi papieża wskazujące na dążenia do mocnego zmiękczenia doktryny, były tylko przygotowaniem do otwartego postawienia przed wiernymi dobrej nowiny: "od tej pory wszystko wolno, piekła nie ma". W zasadzie w pełni zgadzam się z taką tezą, ale dla rzeszy wiernych będzie to oznaczało usunięcie spod stóp jedynej pewnej bazy jaką do tej pory mieli. Żeby sprawy nie umknęły uwadze tym mniej bystrym, w łonie kk prawdopodobnie dojdzie do rozłamu (zchizmy) i obie strony będą udowadniać drugiej stronie zakłamanie - nic nie zostanie oszczędzone, wszystkie grzechy tej organizacji wypłyną jak z zatkanej ubikacji. Wszystko, co głosił wcześniej kk okaże się banalnym oszustwem. Zwykły człowiek, pozbawiony wszystkiego co miał, postawiony wobec żywiołu wojny, stanie się bezwolną kukłą czyniącą co tylko lęk albo lokalny władca mu każe. Okropna perspektywa.

O obradującym właśnie synodzie warto przeczytać tutaj: tajnearchiwumwatykanskie.wordpress.com/2015/10/06/o-zblizajacej-sie-schizmie-w-kosciele-katolickim-coraz-glosniej-watykanista-xavier-rynne-potwierdza-grozbe-schizmy-i-demaskuje-wielka-manipulacje-proceduralna-podczas-synodu/